Za nami kolejna w tym roku motocyklowa wycieczka fotograficzna. Zamiast pospać odrobinę dłużej przed popołudniową szychtą, postanowiliśmy wykorzystać ten czas na szybki wypad fotograficzny. Skoro świt odwiedziliśmy pobliskie Kalety, a dokładniej leżącą we wschodniej części miasta dzielnicę zwaną Zielona i otoczony lasem uroczy zakątek. Znajduje się tutaj ośrodek wypoczynkowy nad zalewem o tej samej nazwie, leśne ścieżki dydaktyczne oraz dzikie rozlewiska Małej Panwi i Potoku Ligockiego.
Naszą wizytę na Zielonej rozpoczęliśmy jeszcze przed wschodem słońca. Fotografowanie zaczęliśmy standardowo od malowniczego, drewnianego wiatraka, który znajduje się na niedużej wysepce naprzeciw ośrodka wypoczynkowego. Zachmurzenie było na tyle spore, że wschód słońca odbył się tym razem bez fajerwerków. Umiejscowienie wiatraka jest jednak na tyle ciekawe, że pomimo niezbyt dobrego światła udało nam się zrobić sporo ciekawych ujęć w tzw. niebieskiej godzinie. Wiatrak stoi w otoczeniu kępki smukłych drzew, które pod odpowiednim kątem odbijają się w tafli jeziora tworząc ciekawą, symetryczną kompozycję. Jeden wiatraczek, a możliwości do wykonania ciekawych, różniących się od siebie kadrów jest tutaj cała masa, zobaczcie zresztą sami:
Ośrodek wypoczynkowy "Zielona" tworzą dwa zbiorniki wodne. Cieszą się one sporą popularnością także wśród wędkarzy, tak więc na brzegach zbiorników znaleźć można sporo łódek rybackich. Kilka z takich łódek postanowiliśmy "wykorzystać" do stworzenia ciekawego pierwszego planu na naszych zdjęciach lub jako element kompozycji.
Spacerując brzegiem zbiorników zapuszczamy się na coraz dziksze tereny. Tutaj nie spotkamy już wędkarzy, teren robi się coraz bardziej podmokły i zarośnięty, a co rusz trafiamy na ślady działalności bobrów. To znak, że zbliżamy się na obszar dzikich rozlewisk rzeki Mała Panew i Potoku Ligockiego. Tutaj obowiązkowe są gumioki (po polsku kalosze ;)). Przy lepszych warunkach atmosferycznych nad rozlewiskami rozciągają się klimatyczne mgły. Podczas poprzednich plenerów w tym miejscu udało nam się na takie mgły trafić, fotografowaliśmy tu także czaple, a nawet żurawie. Tym razem światło nie było zbyt interesujące, tak więc naszą wycieczkę zakończyliśmy tylko małym rekonesansem, a wrócimy tutaj na pewno raz jeszcze przy lepszych warunkach atmosferycznych wczesną jesienią.
Na koniec pleneru, wracając już do naszego motocykla, przespacerowaliśmy się jeszcze lasem. Na chwilę zza chmur wyszło słońce, tak więc leśny pejzaż nabrał życia i kolorów, a wśród sosnowego boru czuć było wiosnę.
Na koniec chcielibyśmy bardzo podziękować naszej pierwszej patronce Asi W., która wsparła nas za pośrednictwem portalu Patronite.
Jeżeli tobie również podoba się to co robimy i chciałbyś nas wesprzeć, to możesz to zrobić na dwa sposoby: zostając naszym Patronem lub stawiając wirtualną kawę za dowolną kwotę. Dołączając do grona Patronów stajesz się częścią naszej społeczności i masz realny wpływ na rozwój projektu. Staniemy się dla siebie mniej anonimowi, stworzymy społeczność osób o podobnych upodobaniach i pasji, które będą się wzajemnie wspierać i inspirować. Z góry dziękujemy za każdą wpłatę! Każda kwota to dla nas znak, że to co robimy nie obraca się jedynie w świecie lajków na FB, ale realnych osób zainteresowanych naszą twórczością. To znak, że to co robimy niesie ze sobą wartość, a czas i praca włożona w tworzenie projektu jest tego warta. Więcej o tym jak nas wesprzeć przeczytasz tutaj: https://www.naturalnieindustri...
Ciekawostka: Jedno ze zdjęć Damiana z tego pleneru trafiło do galerii "Inspiration" na portalu www.100asa.com :)