Na poczÄ tku stycznia dosÅownie caÅy dzieÅ spÄdziliÅmy na Ochodzitej - naszej ulubionej, niepozornej górze. Pomimo, że ma ona tylko 895 m n.p.m, to rozciÄ ga siÄ z niej jedna z piÄkniejszych w Beskidach panoram. Na miejsce przebyliÅmy przed wschodem sÅoÅca. Zachmurzone niebo choÄ poczÄ tkowo zapowiadaÅo sÅabe ÅwiatÅo do fotografowania, finalnie zaserwowaÅo nam przepiÄknÄ feeriÄ barw na niebie - od ognistych czerwieni, po delikatne róże i fiolety. Z każdÄ minutÄ krajobraz prezentowaÅ siÄ zupeÅnie inaczej.
Po wschodzie sÅoÅca udaliÅmy siÄ na Rachowiec - nieco wyższy od Ochodzitej szczyt mierzÄ cy 954 m n.p.m., z którego również rozciÄ gajÄ siÄ przepiÄkne panoramy, w tym również na Tatry.
ZachÄceni sporymi przejaÅnieniami, postanowiliÅmy na zachód sÅoÅca wróciÄ ponownie na OchodzitÄ . ByÅo warto. Chmury oddalaÅy siÄ coraz bardziej, zrobiÅo siÄ tez mroźno, dziÄki czemu zachód sÅoÅca byÅ wyjÄ tkowo piÄkny. Mój wzrok przyciÄ gnÄÅa maÅa, urokliwa, powyginana brzózka na zboczu góry, wyrastajÄ ca z gÅÄbokiej warstwy Åniegu. Aby sfotografowaÄ jÄ w ciekawym Åwietle musiaÅam siÄ nieco nagimnastykowaÄ, brodzÄ c w zmrożonym Åniegu po kolana. ByÅo warto, bo zachodzÄ ce sÅoÅce idealnie skomponowaÅo siÄ z drzewkiem, które rzucaÅo cieÅ na pofalowane warstwy nieskazitelnej pokrywy Åniegu.