Rzadko kiedy wybieramy się na fotografowanie z czatowni, ale za każdym razem jest to niesamowite przeżycie. Ulokowanie odpowiednio zamaskowanego schronienia w odpowiednim miejscu i kiedy jest jeszcze ciemno, zapewnia wspaniałe wrażenia wraz ze zbliżającym się początkiem dnia. Ptaki reagują głównie na ruch, dlatego ustawienie kryjówki poza ich wzrokiem, zachowanie ciszy i zminimalizowanie ruchów sprawia, że ma się możliwość obserwacji i fotografowania zwierząt z bardzo małej odległości. W czerwcu poszliśmy zobaczyć, co słychać u naszych nadwiślańskim ślepowronów. Rolę naszej czatowni pełni obecnie zwykły, dwuosobowy namiot w oliwkowym odcieniu zieleni i narzucona na niego siatka maskująca :) Wraz ze świtem coraz więcej ptaków zaczęło się zlatywać i usadawiać na brzegu rzeki lub wystających z wody kamieniach. Dzięki temu mogliśmy się poczuć dosłownie jakbyśmy siedzieli między nimi. Ptaki te potrafią być mało ruchliwe, dzięki czemu udało nam się nawet wykonać kilka ujęć na dłuższym czasie co sprawiło, że płynąca woda w tle stała się zupełnie rozmyta natomiast ptak pozostał ostry. Taki zabieg w przypadku fotografowania ptaków jest rzadko możliwy do wykonania :D Cały ten spektakl trwał aż do wschodu słońca - wówczas sporo ptaków opuściło miejsce żerowania i udało się na odpoczynek, te natomiast, które zostały siedziały nieruchomo, tak więc wczesnym porankiem (około 7:00) byliśmy już gotowi do powrotu z kartą pełną ślepowronów :)
Fot. Kaja i Damian Cyfka